Telefon ze szpitala, trzeba biec do chorego. Ale jak tu biec, gdy trzeba ostrożnie iść. Pod nogami lód i pada śnieg. Biel jak opłatek. Czarne tylko buty, przy nich plącze się trochę czarnej sutanny. Żeby tylko zdążyć.
Śnieg już po drodze ubiera mnie uroczyście w białą szatę. W takiej szacie zdążyłem do ciebie, bracie. Też się cieszę.
Białe noce
pada śnieg nakłada białą
szatę zdążył
ja też
ks. Jerzy Hajduga