Widok wiewiórki

Lubię samotne spacery, swoje powroty od chorych ze szpitala na plebanię. Codziennie wracam przez cmentarz, czasami pojawi się wiewiórka. Dzisiaj najwyraźniej była w moim nastroju, spojrzała i też uciekła do siebie. Uśmiechnąłem się, a nawet przystanąłem.

 

 

Nikogo

 

nagle wiewiórka

też chciała być

sama

 

 

Liść na grobie

 

i ty z moich rąk

chcesz trafić

do nieba

 

 

Do końca

 

cóż nas spotyka

gdy się mijamy

uśmiech

 

Taki widok wiewiórki

 

AUTOR: Jerzy Hajduga