Dosłownie i w przenośni. Pamiętam wieczór, już byłem po duszpasterskich obowiązkach, a tu telefon od moich uczniów próbujących pisać wiersze: „Proszę księdza, to my, deszcz wreszcie pada, idzie z nami ksiądz na spacer?” I poszedłem. Byliśmy szaleni, nie bacząc na różnicę wieku, czuliśmy się w swoich pomysłach jak nie z tej epoki prawdziwi poeci.
Po deszczu w oczach
nawet najmniejsza
kropla
z nas
Chwila
na pozostanie
z tobą
ba
Wieczór podpowiada
zamknij drzwi
wreszcie
sami
Autor: ks. Jerzy Hajduga