Z poezji Hajdugi wyłania się jakiś system pozajęzykowy, który sam język traktuje nie prymarnie, ale jako pretekst, od którego jak najszybciej należy uciec – pisze Jacek Sojan w recenzji zbioru wierszy „jeszcze”.
Tytuł eseju wziąłem ze znaczącego dzieła włoskiego filozofa, pisarza, semiotyka Umberto Eco. Sprowokowany poetyką tomu wierszy Jerzego Hajdugi zapragnąłem, za Piotrem Abelardem(!), rozważyć naturę związków między terminami (słowami) w zdaniu. Problem jest wielopoziomowy, gdyż semiotyka po Arystotelesie i jego traktatach logicznych w „Organonie”, a zwłaszcza w „Poetyce”, zmusza do osobnego potraktowania języka artystycznego, jakim posługuje się autor tomu „jeszcze”. W ramach funkcji, które Roman Jakobson ustalił dla języka (przedstawieniowa, emotywna, apelu, poetycka, kontaktowa, metajęzykowa) do odczytania komunikatu zawartego w utworach autora „jeszcze” wyeliminowałbym jedynie funkcję apelu, którą pozostawię sobie na koniec tej rozprawki. Pozostałe łatwo rozpoznać.
- Przedstawieniowa:
okna rozwieszone
jak światełka
na choince
z moich jeszcze
ciebie
wyglądam
(„Bóg dzieckiem”)
- Emotywna:
łza w moim oku
nocą robi co może
pocieszamy się
(„Będzie dobrze”)
- Poetycka:
pokój oddycha uwolniony
od mebli od łóżka
z tobą
jeszcze w kącie
na czterech nogach
wierne jak pies
(„Na sprzedaż”)
- Kontaktowa:
no trudno
i tak Cię
kocham
(„Śmierć ci była bliższa”)
- Metajęzykowa:
już tylko wierszom
nie brakuje
wyobraźni
strach pomyśleć
co będzie
bez nich
(„Udawać młodszego”)
grób to nie dół
dół zdołowany
zdołowany
dół
głośniej
grób to nie dół
ciszej
dół zdołowany
szeptem
zdołowany
dół
(„Ćwiczenie mowy pogrzebowej”)
W tym ostatnim zacytowanym tu utworze Ferdynand de Saussure toczy wojnę z Jakiem Derridą. Zaznaczmy, nie chodzi w języku poetyckim o poprawność myślenia (lingwistyka logiczna), choć wymagana jest jakaś ciągłość fraz podporządkowana sensownemu komunikatowi. Już samo rozłożenie akcentów na obligatoryjnej pauzie ustala metajęzykowy porządek w hierarchii ważności terminów w zdaniu. Tutaj opozycja grób – dół odnosi się nie tylko do negacji czy rezygnacji, także do pozajęzykowego stosunku podmiotu do tego, co materialne i eschatologiczne. Ciekawe, jak czytają taki tekst niewierzący i co dla nich taka opozycja znaczy poza pojęciem kulturowo-estetycznym, właśnie czysto językowym, bo cała metafizyka, transcendencja zawarta w tych wersach musi ateistom bezpowrotnie się ulotnić.
Trzeba zgodzić się z Arystotelesem – język jako system znaków umownych ma dwie perspektywy: rzeczywistość i myślenie człowieka. Między strukturą języka a strukturą bytu i myślenia jest taka współzależność, jak między gramatyką, ontologią i logiką.
I tu podkreślę, zbiorcza lista wszystkich synonimów do słowa „jeszcze” to około setka wyrazów czy związków frazeologicznych (dla przykładu: bez końca, ciągle, ustawicznie, do tej chwili, do tej pory, w nieskończoność… itp.). Rozpatrując synonimy słowa „jeszcze” z podziałem na grupy znaczeniowe, stwierdzimy, że tych najważniejszych grup jest ponad dwadzieścia: jeszcze – np. w odniesieniu do określenia bezustannego czegoś; jeszcze – np. jako określenie czegoś, co trwa do chwili obecnej; jeszcze – np. jako określenie czegoś dodatkowego; jeszcze – np. w kontekście ponownego zrobienia czegoś; jeszcze – np. w odniesieniu do określenia obecnego momentu.
„Słownik Języka Polskiego” PWN wyraz „jeszcze” opisuje jako partykułę podkreślającą, że cecha, o której mowa, przysługuje danemu obiektowi w większym stopniu niż innym obiektom i że mówiący nie spodziewał się tego.
„Słownik Języka Polskiego – Leksykon” formułuje wyraz „jeszcze” jako: 1) partykułę wyrażającą trwanie pewnego stanu rzeczy, choć można było spodziewać się jego zmiany; 2) jako partykułę wskazującą, że ma się na myśli nie tylko wyróżniony wyraz, ale także wspomniane wcześniej elementy; 3) jako partykułę ukazującą skutki czegoś…
[…]
Z poezji Hajdugi wyłania się jakiś system pozajęzykowy, który sam język traktuje nie prymarnie, ale jako pretekst, od którego jak najszybciej należy uciec… Stąd porównywanie wierszy autora zbiorku „jeszcze” do haiku jako formy poetyckiej jest mylne i nieuprawnione, zważywszy na ustalony schemat kompozycyjny haiku, którego w twórczości Hajdugi nie sposób się dopatrzeć. Poezja jako wytwór kultury nie jest rzeczą nadrzędną, co w jego przypadku, autora niemal dwudziestu tytułów tomików jest paradoksem.
Semiolog Pierre Guiraud wszystkie funkcje języka redukuje do dwóch podstawowych, opozycyjnych wobec siebie – do funkcji przedstawieniowej i emotywnej, […] tworzy swoistą filozofię semiologiczną, gdyż uważa on, że w człowieku działają dwie przeciwstawne kategorie: umysł i dusza, a każda z nich wyznacza odmienny sposób organizowania i postrzegania zjawisk. Umysł patronuje obiektywno-intelektualnym poczynaniom człowieka, natomiast dusza subiektywno-uczuciowym. Pierwszy poziom poznania to dziedzina rozumienia, drugi – odczuwania. Guiraud wyróżnia dwa typy znaku. Z rozumem wiąże się znak logiczny, któremu przysługują cechy takie jak umowność, arbitralność, homologia (wzajemna odpowiedniość elementów znaczących i znaczonych), obiektywizm, racjonalność, powszechność. Duszy odpowiada znak ekspresywny, mający cechy przeciwne niż znak logiczny, a więc: jest naturalny, umotywowany, analogiczny, subiektywny, uczuciowy, konkretny. Pierwszy znak to domena nauki, drugi – to sztuka.
Dlatego właśnie ta warstwa semiologii w odniesieniu do wierszy Jerzego Hajdugi robi wrażenie paradoksu, terminy dziwią się sobie, z jednej strony znak, komunikat, kod, denotacja – a z drugiej strony dusza, odczuwanie, wzruszenie, przeżycie.
[…]
I na koniec powrócę do pewnej funkcji języka, którą przemilczałem, czyli funkcji apelu (apelatywnej). Bo jeśli autor nie ma nic przeciwko temu (w wierszu jest zachęta!), to jako usatysfakcjonowany czytelnik pozwolę sobie (i Ty sobie czytelniku pozwól) na pewien gest:
czekamy na siebie
od okna do drzwi
kto pierwszy
kto komu
wyciągnie rękę
z kieszeni
(„Żółwik”)
Jerzy Hajduga, „jeszcze”, Tercja, Poznań/Drezdenko 2018
AUTOR: Jacek Sojan